Forum Klubu Sportowego Salva

Prezes Naszego Klubu

Gajowianka II - Salva 1:2
0-1 Gaszyński (Gołąbek), 1-2 T.Rodacki (Gaszyński)

Salva:Migdał-Hexel,Waligóra,Wojtas-Gołąbek,Pieła,T.Rodacki,Zięba-Gaszyński

Nie bójmy się tego słowa - Historyczny mecz!! Grając w "9" pokonaliśmy Gajowianke. Walka przez 90 minut, zero odpuszczania i mnóstwo emocji. szczerze powiedziawszy to mieliśmy jeszcze okazje do wyższej wygranej, ale byłoby grzechem narzekać. Gajowianka stworzyła niewiele zagrożenia pod bramką mimo liczebnej przewagi, wszystko dzięki fantastycznie grajacej obronie i pomocy. Gratulacje dla wszystkich za walke i super mecz. każdy zasłużył na grilla:)

OBY TAK DALEJ!

POZDRO SALVA

drobne poprawki by rodak Smile

zdr!

Prezes Naszego Klubu · Wysłany: 'Sobota 3rd Maj 2008 07:49:16 PM' Temat postu:

Młody może pokusiłbyś się o relację z meczu skoro obserwowałeś go z ławki?

młody_rodak · Wysłany: 'Sobota 3rd Maj 2008 10:19:06 PM' Temat postu:

Normalnie nie piszę takich rzeczy, ale byliście tak wspaniali, że nie mogłem się powstrzymać - ręce same chciały pisać. Wink

GAJOWIANKA II - SALVA KRAKÓW

Dzień 3 maja jest dla każdego Polaka dniem szczególnym. Tegoż dnia właśnie została uchwalona sławetna polska konstytucja, która była pierwszą ustawą zasadniczą w całej Europie. Rocznica tego spektakularnego, historycznego faktu została jednak zdecydowanie przyćmiona w obliczu wydarzeń, jakie miały miejsce w malowniczym Gaju, położonym nieopodal Krakowa. Tam właśnie odbył się mecz klasy C krakowskiej grupy 1 pomiędzy zespołem rezerw Gajowianki a Salvą Kraków.
Przepisy gry w piłkę nożna mówią nam, o tym że mecze zwykło się rozgrywać w składach 11-osobowych (tzn. bramkarz +10 zawodników z pola). "Zwykło się" - jednak nie jest to regułą. Mecz można sobie zagrac także, wystawiając np. 9 zawodników. Jak łatwo się domyślić szanse na zwycięstwo w takim przypadku są niepomiernie mniejsze niż grając w 11. Piłkarze Salvy przyznali mi przed meczem, że irytuje ich ta teoria. "Liczy się jakość, a nie ilość" - zgodnie mówili przed meczem. Już na rozgrzewce widać było że dzisiaj w szeregach "Cytrynowych" jest kilka perełek. Gajowianka decyduje, że zaczną mecz w 11. Na ławce aż 4 rezerwowych! Postawili na ilość - czy słusznie?
Do rzeczy- Salva rozpoczyna mecz w następującym składzie: Migdał - Heksel, Waligóra, Wojtas- Gołąbek, Pieła, T.Rodacki, Zięba- Gaszyński. Pierwszy gwizdek sędziego rozbrzmiał na kilka minut przed godziną 17. Dlaczego arbiter rozpoczął ten mecz wcześniej niż planowano? To już pozostanie jego słodką tajemnicą. Od początku meczu Salva cofnięta była głęboko na własnej połowie, szukając okazji do kontr. Z przodu wysunięty jedynie napastnik z nr 3 - Górski czy Gaszyński? Słyszałem różne wersje, trzymajmy się jednak tej drugiej, ponieważ jak sie dowiedziałem właśnie to nazwisko trafiło do notesu selekcjonera Beenhakera, który oglądał ten mecz z wysokości trybun (Podobno Holender spędza długi weekend w Gaju). Ok. 5 minuty rzeczony Gaszyński umieścił piłkę w siatce gospodarzy. Euforia wśród zawodników w cytrynowych koszulkach, zaś Gajowianie z niedowierzaniem spoglądali na swojego trenera, jakby chcieli usłyszeć od niego kilka cennych rad. Wskazówki z ust szkoleniowca, który do złudzenia przypomina Mirosława Dragana (byłego trenera m.in. Górnika Polkowice) okazały się być bardzo lakoniczne i nieprzydatne. Częstokroć podkreślana przez opiekuna Gajowian liczba zawodników, jaką dysponowała dziś Salva, wcale nie wpływała motywująco na gospodarzy. No cóż, ale taka już jest ta polska myśl szkoleniowa... najlepszy jest Wakat.
Wróćmy do meczu - pierwsza połowa prowadzona była w dość spokojnym tempie. U piłkarzy Gajowianki widać było spore braki techniczne, niektórzy jednak nadrabiali je solidną (czasem nawet bardzo) konstrukcją fizyczną. Z kolei Salviści tego dnia wyglądali na niezwykle zmotywowanych. Heroiczna walka "jeden za drugiego" wzbudzała podziw nawet najwierniejszych fanów z "młyna" Gajowianki. W pierwszej połowie Salva mogła jeszcze podwyzszyć wynik - w 20 minucie w dobrej sytuacji był Zięba, zaś kilka minut później T.Rodacki nie sięgnął piłki po podaniu od Gaszyńskiego.
Gajowianka nie miała klarownych sytuacji, widzieliśmy kilka groźniejszych strzałów, lecz bardzo dobrze dysponowany w bramce był dziś nominalny środkowy pomocnik Salvy Filip Migdał.
Druga połowa - Zawodnicy Salvy zwietrzyli szanse na zwycięstwo tego dnia i dają z siebie wszystko by dopisac kolejne 3 punkty w tabeli krakowskiej C klasy grupy 1. Na ich twarzach widać było zmęcznie, ale jednocześnie ogromną wolę walki do końcowego gwizdka. Przyznam, że ok 60 minuty serce zabiło mi nieco mocniej - na boisku pojawił się trener Dragan. Wiedziałem, że to nie wróży nic dobrego. Ten gość pewnie złamał już nie jedną nogę na C klasie (niekoniecznie swoją). Ok. 70 minuty okazało się, że moje przeczucia nie były mylne - trener Gajowianki kapitalnie uderzył sprzed pola karnego, lecz na szczęście Migdał wyszkoczył niczym pantera i sparował piłkę za bramkę. Niestety to nie było jeszcze ostatnie słowo "Dragana". Ok. 5 minut poźniej swoim strzałem zaskoczył on chyba cały Gaj, począwszy od samego siebie. Piłka niefortunnie odbiła się od ziemi i padł gol wyrówujący dla Gajowianki. Wtedy wydawało się, że goście w najlepszym wypadku ten mecz zremisują. Nic bardziej mylnego. Salva grała, gra i zawsze będzie grać o zwycięstwo. Ok. 80 minuty Gaszyński umiejętnie wywalczył rzut wolny tuż przy narożniku boiska. Sam poszkodowany podszedł do piłki. Emocje sięgały zenitu, nawet Leo odłożył cygaro i wstał z miejsca by popatrzec jak dośrodkuje piłkę prawdopodobnie jego przyszły podopieczny. Centra okazała się znakomita! Trafiła wprosta na głowę Tomasza Rodackiego, a ten bez większych problemów umieścił ją głową w siatce sympatycznej drużyny z Gaju. Końcówka była szalenie nerwowa, ale Salvie udało się dowieźć do końca korzystny wynik. Zwcięstwo 2-1, grając cały mecz w 9!!!
Gdy wróciłem do domu po tym meczu, długo jeszcze nie mogłem się otrząsnąć z emocji. Po głowie krążyło mi wiele myśli. W pierwszej kolejności zastanawiałem się dlaczego najlepsze kluby na świecie nie grają systemem 3-4-1? Następnie - dlaczego środkowi pomocnicy nie dostają szans na bramce? Wreszcie - co do cholery, tych 9 ludzi w cytrynowych koszulkach robi jeszcze w C klasie?
Niestety, nie znalazłem odpowiedzi na żadne z tych pytań.
Na sam koniec muszę napisać, że cieszę się że w tak ważnym dniu dla Polaków, jakim niewątpliwie jest 3 Maja, Salva Kraków odnosi - trzeba to powiedzieć głośno i odważnie - historyczne zwycięstwo!
Vivat Salva! Vivat 3 Maj! Smile

6wojti9 · Wysłany: 'Sobota 3rd Maj 2008 10:30:05 PM' Temat postu:

No, tą relacją Autor niewątpliwie dopasował się do poziomu opisywanych zdarzeń, szczere gratulacje Smile

Prezes Naszego Klubu · Wysłany: 'Sobota 3rd Maj 2008 11:03:43 PM' Temat postu:

Fantastyczna relacja - wkleiłem na stronę!!

Rodak · Wysłany: 'Niedziela 4th Maj 2008 10:59:38 AM' Temat postu:

Mecz dobry w naszym wykonaniu, ważne okazało się podejście taktyczne i psychiczne całej drużyny Wink

Dzięki walce do samego końca 3 pkt. wędrują na...Friedleina Smile

Relacja rzeczywiście świetna.
Jeśli chodzi natomiast o wrzucenie jej na stronę, to proponuję wrzucić ją również pod niusem dotyczącym meczu ,bo tam gdzie teraz jest mało kto ją odnajdzie Smile

. Pozdro!

Prezes Naszego Klubu · Wysłany: 'Niedziela 4th Maj 2008 11:54:10 AM' Temat postu:

teraz powinno być dobrze:)

<PIOTR> · Wysłany: 'Niedziela 4th Maj 2008 03:30:36 PM' Temat postu:

no Panowie,szczere GRATULACJE,niewiem jak wyście to zrobili:) do tej pory nie moge wyjść z szoku, pozdro

Stary Rodak · Wysłany: 'Niedziela 4th Maj 2008 09:32:02 PM' Temat postu:

Wielkie gratulacje, a wraz z nimi pytanie natury formalnej : Czy aby na pewno zespół Gajowianki tworzą zawodnicy sprawni w 100% ruchowo?

Pozdrawiam i jeszcze raz winszuję.