Forum Klubu Sportowego Salva

Prezes Naszego Klubu

Sam nie wiem jak zacząć ten temat. Mecz przegrany 7:1 - czyli ktos kto nie wie i nie widzial jak tam było to mółgby powiedzieć ze tragedia, żenada i wstyd. można by opisać przebieg spotkania, kiedy padaly bramki itd itp. Ale tego ile sie nabiegalismy ile wlozylismy w ta gre serca i zaangazowania to tego juz się nie da opisać. Te 7 osób które były na tym meczu to wzór do naśladowania jesli chodzi o zaangazowanie i chcialbym ze tak tez bylo w kazdym nastepnym meczu. jesli bedziemy z takim zaangazowaniem walczyc grajac w 11 to nie ma mocnych na SALVE!! Chciałem podziękować wszystkim tym którzy przyjechali na ten mecz, bo szczerze mówiąc to było to fajne przeżycie mimo wysokiej przegranej. Dziękuje tez wiernej kibicce ktora oglądała nasze poczynania i tym razem na pewno się nie nudziła biorąc pod uwage ilość wrażeń..

Od tej pory nazwę SALVA powinno się pisać tylko i wyłącznie dużymi literami. Iskra - we put their name to the test....

Let everybody know that few stood against many

POZDRO SALVA I JESZCZE RAZ DZIĘKUJE ŻE PRZYJECHALIŚCIE

Pani Prezesowa :) · Wysłany: 'Niedziela 20th Maj 2007 08:38:36 PM' Temat postu:

Jak generalnie nigdy nie odzywam się na forum tak teraz po prostu muszę. Jestem pełna podziwu i szacunku dla tego co zrobiliście. Jestem z Was dumna, że wyszliście i zagraliście i daliście z siebie wszystko Smile

BRAWO

6wojti9 · Wysłany: 'Niedziela 20th Maj 2007 09:04:03 PM' Temat postu:

Mieliśmy już "zwycięskie remisy", być może zdarzały się w historii i "zwycięskie porażki", ale jestem w stanie założyć się o cały swój bogaty, piłkarski dorobek, iż wykuwając dziś termin "zwycięski wpierdol", staliśmy się nie lada pionierami! Prace, matury, kolana, paluchy, a nawet gwoździe w stopach; doba kur*icy i niepewności; decyzja jechania po pewny walkower o godzinie 16.04- tak, tak, okrutny los rzucał nam pod nogi gigantyczne kłody. A jednak seledynowi jeźdcy wykazali się wystarczającym brakiem rozumu i pojechali w siedmiu (a właściwie ośmioro) do wyjątkowo daleko umiejscowionej dziś jaskini lwa. 7... prorocza to liczba. Ale po kolei- zaraz po podpisaniu protokołu, po minutowej rozgrzewce wybiegliśmy na urokliwe, malowniczo położone estadio w Więckowicach. Tradycyjne "SALWAHEJ" i jedziemy! Wynik 0-0 do ok. 25 minuty, dziesiątki długich przerzutów w strefę obronną przeciwnika i tyleż sprintów nieustraszonego Barteza, który stopniowo zionął ducha, wskutek czego zmuszeni zostaliśmy do roszad na boisku. Pechowe, błyskawiczne 0-2 i pierwsze błagalne spojrzenia w kierunku sędziego, by przyspieszył działanie swego zegarka. Mimo to kontynuowaliśmy naszą sprytną taktykę i... STAŁO SIĘ!!! Piłka zatrzepotała w siatce po koronkowej akcji całej drużyny i błyskotliwej szarży Prezesa. Euforia! Szał radości! Pierwsza część misternego planu wykonana i teraz jedyne pytanie, jakie pozostawało bez odpowiedzi, to "ile w plecy". Tu wykazaliśmy się iście żelazną konsekwencją, dowożąc do przerwy (notabene brutalnie skróconej przez bezwzględnego pana z gwizdkiem) doskonałe 1-3, a w ostatecznym rozrachunku 1-7! Victoria! Bramka i liczba dziesiątek po stronie strat równa zeru- nieskromnie przyznam, iż TO musi robić wrażenie...

Bulion · Wysłany: 'Poniedziałek 21st Maj 2007 08:21:53 AM' Temat postu:

Zapewne w gazetach nie wspomna o tym ze wyszlismy w skladzie z mozliwie najmniejsza liczba zawodnikow jaka mozna rozgrywac mecz ligowy, wiec wynik zostanie przyjety jako spora porazka. Jednakze my o tym nieskromnie nie zapomnimy Smile

. Nasza determinacja i zaangazowanie budziły podziw nawet wieckowiczan i radwanowiczan skandujacych wielokrotnie Salva gola doprowadzajac naszych rywali do wscieklosci. Warto jeszcze wspomniec o niezlym boisku w malowniczym miejscu. Kto wie jakby sie potoczyla gra gdybysmy grali w 11 pozdro